”Kto rano wstaje..” ten jest niewyspany, tak mógłbym krótko opisać siebie, ale nie naszych głównych bohaterów tego wpisu. Dla Sary i Rafała to nie problem wstać o wschodzie słońca, więc z racji, że do dnia ślubu mieliśmy mało czasu, to na sesję narzeczeńską wybraliśmy się o poranku i to na pustynię. Oczywiście nie tą na Saharze, ale tą najbardziej znaną w południowej części Polski. Co więcej towarzyszyła nam uroczy buldożek o jakże słodkim imieniu Coco. Można powiedzieć, że zdominowała większą cześć sesji i to na duży plus co możecie zobaczyć w poniższych zdjęciach. Zapraszam !